Przepyszna tarta, którą zajadaliśmy się z mężem w weekend. Spód jest z gotowych ciastek więc nie wymaga pieczenia, roboty przy niej też jest niewiele a efekt jest fantastyczny!
SKŁADNIKI: (forma na tartę ok 26 cm - u mnie silikonowa)
30-35 dag ciastek - w zasadzie dowolnych: kruchych, herbatników, owsianych*
15 dag masła
Masa śmietankowa:
50 dag mascarpone (2 op.)
200 g śmietanki 30%
1 śmietan-fix
1 czubata łyżeczka żelatyny**
6 łyżek cukru pudru
Dodatkowo:
30 dag czekolady mlecznej
maliny lub inne owoce
* ja po prostu powrzucałam wszystko co miałam ponapoczynane (jak to przy dziecku) - połowa to były herbatniki a reszta biszkopty, ciastka zbożowe i jeszcze mi parę deko brakowało to wsypałam orzeszki niesolone
** żelatyna nie nada sztywnej konsystencji, masa będzie kremowa ale dzięki niej nie będzie spływała, można żelatynę pominąć ale wówczas ciasto należy jeść od razu po wyjęciu z lodówki
1. Ciastka skruszyć w malakserze lub włożyć do woreczka i dokładnie roztłuc tłuczkiem/rozwałkować wałkiem. Masło rozpuścić i wymieszać z ciastkami (całość będzie miała konsystencję mokrego piasku). Wylepić spód i brzegi formy, odstawić do lodówki do stężenia.
2. Żelatynę zalać zimną wodą (ok 2 łyżki) i odstawić do napęcznienia.
3. Śmietankę ubić dodając pod koniec śmietan-fix. Dodać mascarpone, zmiksować.
4. Napęczniałą żelatynę podgrzać (np. w mikrofali) i wymieszać do dokładnego rozpuszczenia. Dodać 2 łyżki masy i wymieszać, upewnić się że nie ma grudek (gdyby były - podgrzać ponownie i wymieszać). Dodać do ubitej śmietany z mascarpone, zmiksować z cukrem pudrem.
5. 150 g czekolady rozpuścić (w mikrofali lub kąpieli wodnej). Zastygnięty spód wyjąć z lodówki i rozsmarować na nim czekoladę (będzie cudownie chrupać przy każdym kęsie). Na to wyłożyć masę śmietankową.
6. Na wierzch ułożyć owoce. Pozostałą czekoladę również rozpuścić i ozdobić nią wierzch.
Takie tarty bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńSzybka fajna tarta :)
OdpowiedzUsuńAniu wspaniale ci wyszła. Ja uwielbiam takie ciasta :-)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie i pewnie tak tez smakuje :)
OdpowiedzUsuńKusisz od samego rana.....mniam :)
OdpowiedzUsuńKusisz od samego rana....mniam :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa uczta dla podniebienia :)
OdpowiedzUsuńTakie połączenie smaków musi być idealne :D
OdpowiedzUsuńTaki tort to smakołyk niesamowity!Świetny przepis;)
OdpowiedzUsuńzgrana kombinacja składników, chętna jestem na kawałek albo dwa;)
OdpowiedzUsuńmalinki... pychotka :)
OdpowiedzUsuńtarta wygląda przepysznie:)
OdpowiedzUsuńPodbiłaś moje serce tą tartą ;) Muszę taką zrobić.
OdpowiedzUsuńI to lubimy - raz dwa trzy, bez pieczenia a deser przepyszny:)
OdpowiedzUsuńAle pyszności u ciebie :)
OdpowiedzUsuńSmaczna, prosta i niezwykle efektowna. Mniam ...
OdpowiedzUsuńWygląda tak epetycznie, że chętnie bym go dziś zjadła na deser :D
OdpowiedzUsuńgenialna ;) i bez pieczenia, co przy tych temperaturach jest ułatwieniem, bo jak tylko włączę piekarnik mam chyba ze 100 stopni w kuchni :D zapraszam www.co-dzis-zgotowac.blog.pl
OdpowiedzUsuńO mamo, ale kusisz. :) Pyszna tarta
OdpowiedzUsuńBardzo fajna wyszła Ci ta tarta, świetnie, że nie trzeba jej piec :)
OdpowiedzUsuńWidzę że efekt fantastyczny, a że bez pieczenia to do mnie bardzo przemawia i prowokuje :)
OdpowiedzUsuńwygląda super! no i bez pieczenia :) co w te upały jest kiepskim pomysłem :) a z innej beczki... śliczny talerz! Uwielbiam takie, teraz żałuję,że mam tylko białe i czarne
OdpowiedzUsuńJa mam dużo pojedynczych talerzyków bo jak widzę w sklepie to nie mogę się nigdy oprzeć ;)
UsuńSzkoda, że już zjedzona:)
OdpowiedzUsuńJaka fajna! ;)
OdpowiedzUsuńPóźno już, ale zjadłabym kawałeczek...;)
OdpowiedzUsuńPyszna tarta,częstuję się kawałeczkiem.:)
OdpowiedzUsuńPiękne i na pewno smakuje wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mis się tat tarta widzi. Bez piekarnika - idealnie w takie upały!
OdpowiedzUsuńDoskonała na lato i do kawusi :)
OdpowiedzUsuń