Paszteciki te stanowią nie tylko pyszny obiad, ale i świetną przekąskę na gorąco na wszelkie imprezy :)
SKŁADNIKI: (ok 40 szt)
Ciasto:
320 - 350 g mąki
200 g masła/margaryny
1 jajko
100 g śmietany 18%
1/2 łyżeczki soli
Farsz:
500 g mięsa z rosołu
marchewka z rosołu (można pominąć)
2 cebule
1 czerwona papryka
kilka łyżek kukurydzy
2 łyżki masła (najlepiej klarowanego)
4-5 łyżek sosu Salsa Mexicana od Folwark*
sól, pieprz do smaku
Dodatkowo sól, pieprz do smaku
1 jajko do posmarowania wierzchu
czarnuszka do posypania
*można zastąpić pikantnym keczupem
1. Ciasto: masło posiekać z mąką, dodać jajko, śmietanę i sól. Zagnieść ciasto. Odłożyć do lodówki na czas przygotowania farszu.
2. Farsz: cebule i paprykę drobno pokroić, podsmażyć na maśle, przykryć i poddusić do miękkości (w razie potrzeby można podlać odrobiną wody). Mięso zmielić razem z marchewką (można zmielić również z cebulę, ale wówczas paprykę trzeba podsmażyć osobno). Dodać paprykę, cebule, kukurydzę i sos meksykański. Dokładnie wymieszać, doprawić do smaku. Gdyby farsz wyszedł jeszcze za suchy należy dolać troszkę rosołu/bulionu/gorącej wody.
3. Ciasto rozwałkować na grubość ok 0,5-0,7 cm. Wzdłuż dłuższego boku ułożyć farsz, zrolować i powstały rulon z mięsem w środku odciąć nożem od reszty. Pokroić na kawałki (u mnie ok 4-5 cm). Na odciętym kawałku ciasta znów układać mięso i ponownie rolować i kroić - do wyczerpania składników.
4. Paszteciki ułożyć na papierze do pieczenia (należy zachować odstępy - ciasto trochę urośnie).
5. Jajko dokładnie roztrzepać widelcem, posmarować wierzch pasztecików. Posypać czarnuszką. Piec do zrumienienia - ok 30-35 minut w 180*C.
Najlepiej smakują z czerwonym barszczykiem - choć z sosem lub keczupem są również pyszne :)
Inspiracja: Uwielbiam gotować
Aniu jakie cudowne są te paszteciki :-) a jak pysznie nadziane :-)
OdpowiedzUsuńSuper przepis
OdpowiedzUsuńObłędne :) Bardzo ciekawe i na pewno smakowite!
OdpowiedzUsuńwow, chętnie bym skubnęła takiego pasztecika :) wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńAkurat u nas mięso z rosołu znika w oka mgnieniu ale takie paszteciki są ciekawą sprawą :)
OdpowiedzUsuńPaszteciki to my bardzo lubimy, nawet bardzie niż bardzo :)
OdpowiedzUsuńI to był bardzo smakowity pomysł!
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne paszteciki:) Zrobię na pewno:))
OdpowiedzUsuńpyszności :)
OdpowiedzUsuńdawno nie robiłam, a to fajny sposób na wykorzystanie mięsa gotowanego
Bardzo smakowite. Przy kolejnej zupie już wiem jak zagospodarować mam mięsko:-)
OdpowiedzUsuńŚwietne są :) Super pomysł!
OdpowiedzUsuńPyszne paszteciki.Częstuję się jednym:)
OdpowiedzUsuńdokładnie moje smaki :) super, też w podobny sposób zazwyczaj wykorzystuję niedzielne pozostałości rosołowe :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPyszne, wyglądają kusząco:)
OdpowiedzUsuńNa pewno było pyszne! Takie połączenie musi smakować wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńNic już nie zostało a szkoda, bo chętnie byśmy się poczęstowali:)
OdpowiedzUsuń